W przypadku tak absorbującego zadania jakim jest zorganizowanie dochodowego projektu muzycznego, po prostu nie można nie planować. Szczególnie, gdy chcesz w to zainwestować pieniądze. Szczególnie pożyczone pieniądze.
Jeśli nie zaczniesz mądrze planować, może się zdarzyć, że nie osiągniesz swoich celów, bo poczujesz się zbyt przytłoczony zadaniami do wykonania.
Nie spełnisz swoich marzeń. A o marzenia trzeba dbać! O pasję trzeba dbać! Bo to nas – artystów zasila.
Stracisz czas i popełnisz wiele zupełnie niepotrzebnych błędów.
Będziesz niewydajny, bo zrobisz rzeczy bez ładu i składu, byleby tylko przekonać siebie, że w ogóle coś robisz. W dodatku w tym wszystkim będziesz świadomy, że nie ogarniasz, że wszystko wymyka Ci się z rąk, że nie masz kontroli nad własnym życiem i NIE TAK TO MIAŁO WYGLĄDAĆ.
Nie rób sobie tego.
Tu bardzo się przydaje metoda małych kroków. W skrócie chodzi w niej o to, że w Twoim planie podboju kosmosu, podbijasz najpierw okoliczną stodołę, a nie od razu Alpha Centurię.
Dzięki temu wszystko staje się bardziej przystępne i łatwiejsze do zarządzenia.
Nawet mały tiptopek, który posuwa cię na Twojej drodze o 20 cm przyczynia się do zwiększenia Twojej szansy na sukces o … nie wiem, ile, trzeba by policzyć, ale na pewno jakąś wymierną wartość. Ważne, by było to robione systematycznie. Regularnie.
Raz za razem. (Boże, właśnie mi się przypomniało jak Mama mówiła do mnie w dzieciństwie: Patrycja, odkurzaj to porządnie. Raz za razem. Nienawidziłam tego!)
Teraz polecę Ci cztery skuteczne techniki, których nauczyłam się od mojej mentorki biznesowej, Kaśki, a które możesz zastosować od razu, by szybko zobaczyć efekty o jakie Ci chodzi – czyli stopniowe budowanie Twego muzycznego projektu.
Ludzie, którzy uczą, jak oszczędzać pieniądze, mówią tak: odłóż w każdym miesiącu 10 % tego czym dysponujesz. Wyobraź sobie po prostu, że masz 10 % mniej, nie ma tego – to ulega anihilacji (a tak naprawdę leży na specjalnym subkoncie) i musi ci wystarczyć te 90 %, które ci zostają.
Więc ja mówię: poświęć codziennie 10 % czasu jakim dysponujesz na działania dotyczące organizacji Twojego projektu muzycznego.
Najpierw potrzebujesz sprawdzić, ile masz tego czasu. Bo każdy ma inną sytuację życiową, finansową, jest na takim a nie innym etapie życia itd. Więc dla jednego to mogą być realnie 2 godziny, a dla innego pół. Ważna uwaga, jeżeli masz na to 3 minuty, to moja uczciwa rekomendacja brzmi: odpuść profesjonalizm i rób sobie ten projekt dla fun’u, bez oczekiwań, że to pójdzie w stronę zawodowstwa.
Ty sprawdź. Ważne by wyznaczyć cel REALNIE.
No więc 10 % – to jest Twój czas, który uległ (symbolicznie) anihilacji. Tzn. Ty nie możesz go poświęcić na cokolwiek innego niż ten projekt. Nie możesz, bo on nie istnieje w tym równoległym świecie, gdzie skrolujesz Facebooka, czytasz, co powiedział Pan Marszałek, idziesz do lodówki po kabanosa, siedzisz na ławce w parku, uprawiasz seks – wstaw tu sobie co chcesz.
Ten czas jest na innym subkoncie czasowym o nazwie MÓJ PROJEKT MUZYCZNY. Kropka.
Rozumiesz tę metaforę, jesteś artystą.
10 % to nie 50. To łatwe. To w Twojej💪mocy.
I to jest pierwsza technika.
Druga również zawiera liczby. Tym razem przywołajmy trenerów fitnessu. Mówią oni tak: jeśli w każdym z 3 wybranych dni tygodnia przejdziesz 3 kilometry, to za 3 miesiące będziesz ważyć 3 kilo mniej – tylko dzięki temu.
Albo: a co, jeśli powiem ci, że wystarczy tylko 60 minut, by przygotować posiłki na kolejne 60 godzin?
Czyli potrzebujesz przyłożyć miarkę (może być taka jak te bezpłatne w Ikei) do każdego celu i każdego zadania.
Jak to możesz zrobić? Przyjrzyj się celom i Twojej liście TO – DO i wymyśl, jak można tę technikę wdrożyć.
Dam Ci przykłady, by Cię zainspirować:
Jeśli przez kolejnych 14 dni poświęcę 14 minut dziennie na pozyskiwanie nowych kontaktów w branży muzycznej, to za te 14 dni będę mieć 14 nowych osób na liście, z którymi wszedłem w interakcje. To za 114 dni będę mieć … o wow!
Do tego, statystycznie 1.4 osoby, to będzie ktoś z kim interakcja przyniesie mi konkretną współpracę. (Nie pytaj mnie skąd znam te statystyki. No dobra powiem Ci – od Ani Jurksztowicz.)
Ok, inny przykład: A, co jeśli w 60 minut stworzę listę pomysłów na moją komunikację na SM na najbliższe 60 dni i potem poświęcę 6 godzin, by napisać treść postów?
Albo: Tylko 1 formularz w moim systemie do wysyłki masowej maili (który założyłem 3 miesiące temu i jeszcze tam nie byłem) – dzieli mnie od rozpoczęcia pozyskiwania fanów na moją listę mailową, by stać się mniej zależnym od SM i w ciągu 1 roku nazbierać ich > 100 (stu). (A może nawet 1000)
Ok. Wystarczy, bo ja tak mogę długo :)
Jest jeszcze jedna technika, którą bardzo lubię i tu, pozwól, że zacytuję fragment z mojego newslettera. (Tego, którego pisanie zabiera mi 150 minut, by utrzymać uwagę 1500 osób.)
W tym newsletterze pokazywałam sposoby jak się szybko zmotywować do pisania. Było tam wiele różnych technik i pomysłów. W tym technika korzyść z korzyści:
Czyli najpierw zadajesz sobie pytanie: Jaka będzie pierwsza korzyść z tego, że teraz się za to wezmę? Zrób listę co najmniej 3 rzeczy, od najbardziej oczywistych do mniej oczywistych. Następnie zapytaj siebie – jaka będzie dalsza korzyść z tych 3 rzeczy z listy.
Przykład. Jeśli się za to wezmę (za pisanie – teraz), to:
a. przestanę się kisić we własnym marazmie / kzk: poczuję się lepiej, a może nawet jak młody bóg, kto wie…
b. istnieje szansa, że napiszę przebój / kzk: będę mieć co wpisać do portfolio
c. (to będzie ten najmniej oczywisty) mój mąż zrobi obiad, bo ja będę zajęta / kzk zjem bez poczucia winy pizzę, bo przecież to co on ugotuje do niczego się nie będzie nadawać
(Taki mały seksistowski żarcik, utrwalający szkodliwe stereotypy. Idziemy👇dalej.)
W przypadku projektu muzycznego, technika korzyść z korzyści – może to być np.: Jeśli uda mi się wydać tego singla i pojawić się w związku z tym w Teleexpresie, to zapewne (kzk) babcia przestanie w końcu załamywać ręce i mówić do mnie: dziecko, ale co ty z tego masz i powie mi wtedy: ojej, Halina (sąsiadka) mówiła, że byłeś w telewizji. Ale byłam dumna!
Ok, kolejna technika – by się wziąć, by nie odkładać, by lepiej planować. Odkryłam ją przy bieganiu. Wiesz, jak włączysz stoper i powiesz sobie, ok biegnę przez 60 minut, to … różnie może być. Szczególnie jak masz do tego takie podejście jak Maciej – po co ja mam biegać, czy ktoś mnie goni? Zatem, ja mówię sobie tak: Kosiarkiewicz, biegniesz do tamtego drzewa. Potem wyznaczam sobie coraz to dalsze drzewa, aż w końcu mówię, ok, Kosiarkiewicz, Piaseczno.
No więc Ty też tak możesz.
Kiedy robisz projekt muzyczny, i np. masz do zrobienia trasę koncertową i masz 100 klubów do obdzwonienia, to co będzie drzewem? (logiczne pytanie) Np. CE na liście. (Wcześniej ustawiasz kluby alfabetycznie)
Widzisz jakie to łatwe?
Systematyczność, zaangażowanie, determinacja, upór, najbliższe drzewo. Zapamiętaj.
Posłuchaj wpisu
To jest mały fragment lekcji 11 z programu Spełniony Artysta, Dostatni Artysta.
Spełniony Artysta, Dostatni Artysta
Wszystko Co Potrzebujesz Wiedzieć, By Stać Się Widzialnym W Branży Muzycznej
Program o sztuce celowania w gwiazdy. O tym jak harmonizować pasję z biznesowym pragmatyzmem. Oraz jak wyważyć komponenty mocy i pokory, by osiągnąć Twój zuchwały cel.
Ostatnie wpisy:
Tajne triki twórcy torpedy
Przez ostatnie tygodnie prowadziłam warsztaty online dla młodych twórców polonijnych. Przypomniałam sobie przy okazji kilka moich ulubionych technik. W tym artykule pokażę Ci dwie z nich.
Misja, wizja, halucynacja
W branży muzycznej – szczególnie na poziomie pojedynczych projektów, raczej rządzi przypadek. Zupełnie inaczej niż w biznesie. Do tworzenia strategii potrzeba myślenia strategicznego. A tak myślą głównie wizjonerzy czyli 5 do 10 (w porywach) % populacji.
Po co Ci mentor?
Moja historia ma inspirować. Jeśli chcesz zarabiać na muzyce zamiast tylko do niej dopłacać, to mam dla Ciebie...
3 nieoczywiste ćwiczenia dla tekściarzy
Dziś moje odkrycia z ostatnich dwóch lat, gdy prowadziłam kursy i pisałam materiał na nową płytę.
Usadź gnoma
Najtrudniej ruszyć z miejsca. Stoimy w blokach startowych, pochyleni i gotowi. Mamy ambitne plany (złota płyta, wyprzedana trasa, blaza na kanapie u Wojewódzkiego) oraz stosowny do okoliczności entuzjazm. Jednak brak sędziego z pistoletem w dłoni.
Nazwij to, obróć to, opisz to
Mam dziś dla Ciebie fajne ćwiczenie autorskie. Robi się je, by pisać lepsze teksty piosenek, a przy okazji przełamać stany, które hakują nasz dobrostan i ściągają w dół.
Inspiracja
Co sprawia, że każdego dnia jestem na stand by-u weny?
Przedsiębiorczość
Jak godzę bycie czynną artystką z prowadzeniem biznesu?
Warsztat
Jakich narzędzi pisarskich codziennie używam?