Przez ostatnie tygodnie prowadziłam warsztaty online dla młodych twórców polonijnych. Przypomniałam sobie przy okazji kilka moich ulubionych technik. W tym artykule pokażę Ci dwie z nich. Po techniki często sięgamy intuicyjnie. Warto poszerzać nasze autorskie menu i wykorzystywać je świadomie.
Ekspresowo ulepszą każdą zwrotkę.
1.GRZYBEK
Jeśli lubisz barszcz i robisz go jak należy, wiesz, że potrzebuje on suszonego grzybka. Jak to się ma do pisania? Gdy czujesz, że czegoś brakuje Twojej zwrotce – wrzuć grzybka. Czym jest grzybek w tej analogii? Fajnym sformułowaniem, słowem, które przykuje uwagę, świeżą frazą, neologizmem, jakimś innym ujęciem ogranego komunału, zaskakującą metaforą. Czymś, co jest oczko wyżej w sensie wyrafinowania od całej reszty. I to się czuje. Wiem, że jak na definicję, to niezbyt precyzyjne wyjaśnienie, ale to się naprawdę czuje.
Mówi się, że przeciętny Polak używa aktywnie nie więcej niż kilkunastu tysięcy słów, natomiast rozumie, lecz nie używa około 30 tysięcy. Zatem słowo o jakim mowa powinno leżeć poza nawiasem najczęściej używanych, ale jeszcze w grupie tych rozumianych. Weźmy słowo transparentny. Panie znają z marek makijażowych, a korpoludki z wykładów o odpowiedzialnym biznesie. Jednak na co dzień nie powiesz: Kochanie, potrzebuję w naszym związku większej transparentności. Powiesz: Mów gdzie byłeś, nie ściemniaj!
Czyli grzybek to słowo nie pierwszego wyboru, które zdejmie banał z pozostałej części tekstu, bo spowoduje, że całość się zupełnie inaczej kontekstowo zaprezentuje. Zrobi magiczną robotę podobną do filtra na Instagramie. Jeśli znajdziesz parę przykładów we współczesnych piosenkach, zobaczysz, że gdyby zastąpić grzybki słowami neutralnymi, jakość zwrotki znacznie by ucierpiała.
Oczywiście możesz pisać samymi grzybkami, ale im więcej grzybków, tym mniejsza grupa potencjalnych koneserów. Znasz powiedzenie, 3 grzyby w barszcz… Potrzebujesz dopasować swoje pisanie do tego co masz w środku i do kogo mówisz. Jest to oczywiście kwestia gatunkowa – w inny sposób tę technikę zastosujesz w rocku progresywnym, a w inny w popie. Weźmy piosenkę Juli pt. Patronus. Jakie 2 słowa w tekście wyraźnie przykuwają uwagę czyli należą do tych zrozumiałych lecz rzadziej używanych? Na pewno czasownik lewitować. Podobnie tytułowy Patronus – choć tu mamy ciekawy case, bo słowo to stanowi zarazem przykład dla techniki opisanej w kolejnym akapicie. Czyli to takie 2 w 1. Zaraz do tego pójdziemy, najpierw jednak ćwiczenie:
Wróć do zwrotki, z której nie jesteś zadowolony (no wiesz, czterech liter nie urywa, ale nie umiesz tego poprawić) i wymień któreś z użytych słów na grzybka. Skąd wziąć grzybka? Użyj słownika synonimów lub potęgi swojej wyobraźni. Sprawdź kilka opcji, wyjdź poza własny schemat. Pamiętaj, że tylko ćwiczymy.
2.NADANIE ATRYBUTU
By wyjaśnić tę technikę, zadam Ci pytanie. Jak sądzisz co lepiej wrzucić do tekstu: cyklameny i porzeczki czy kwiatki i owoce?
Zgadza się, też uważam, że cyklameny. Kwiatki i owoce brzmią jak Gazetka Lidla, cyklameny są finezyjne, a porzeczki przywodzą na myśl Leśmiana. Ale nie tylko o poezję chodzi. Nadanie atrybutu doprecyzuje. Odbiorca z Twojego plemienia rozumie, a gdy rozumie, utożsamia się, czuje, że opowiadasz jakąś część jego osobistego doświadczenia. W tej technice sięgasz do matrycy kolektywnej. Do istniejących klisz, miejsc, czasu, wzorców kulturowych. Patronus z poprzedniego przykładu jest oczywiście nawiązaniem do Harrego Pottera. Ale zauważ, że to nie jest coś totalnie uniwersalnego, bo przecież są ludzie, którzy nie czytali tej książki albo nie oglądali filmu. Gdy Taco jedzie metrem, to niekoniecznie Adam z Swarzędza poczuje klimat. Bo może Adam akurat nie był w Warszawie i ta opowieść nic mu kompletnie nie robi. Ale jakby Adamowi zaśpiewać o autobusie 401, który codziennie wiezie go do roboty, to sytuacja mogłaby się zmienić diametralnie.
Jak więc używać techniki atrybutu? Znów – zawsze w kontekście Twojego odbiorcy. Osadzając akcję piosenki w konkretnych miejscach, akcentując kody kulturowe, nawiązując do stylu życia, konkretnych marek i symboli, sposobów komunikacji, kluczy oraz skojarzeń specyficznych dla danej grupy odbiorców. I od razu przypomina mi się tekst, który pisałam dla pewnej śpiewającej aktorki. Umieściłam akcję na Tamce, uwielbiałam ten tekst, ale artystka powiedziała nie. Wolała, by tekst nie nawiązywał do konkretnego miejsca. W mojej opinii to nie był dobry wybór i tekst stracił. Jednak tak właśnie jest, gdy pisujesz na zlecenie. To zleceniodawca ma się czuć ok z tekstem, nie autor. Ja i tak gorąco Cię namawiam do stosowania tej techniki i polecam ćwiczenie:
Najpierw znajdź przykłady użycia techniki w ulubionych piosenkach. Następnie zastosuj ją u siebie. Umieść w kontekście, jakbyś był autorem powieści i kreślił miejsce oraz czas akcji dla swojej piosenki. Nie bój się nazw własnych, liczb, odwołuj się do kodów zrozumiałych dla Twoich ludzi. Weź swoją zwrotkę i w ramach ćwiczenia nadaj atrybut w jednym, dwóch miejscach. (Nie musisz go zostawiać, chodzi o to, żeby wiedzieć jak go używać.)
W tym miesiącu dużo fajnych rzeczy leci do skrzynek subskrybentów.
Nazywam się Patrycja Kosiarkiewicz i od 27 lat zarabiam na życie pisząc piosenki.
Chcesz poćwiczyć ze mną i poznać więcej technik? Mam dla Ciebie mój mały warsztat Jak pisać lepsze teksty piosenek. Ponieważ czytasz mój blog, otrzymujesz tajny kod 100mniej.
To 3 lekcje video wraz z ćwiczeniami będące kompilacją paru technik (z parudziesięciu jakie proponuję) oraz głównych założeń jakie przyjęłam, by być Twórcą-W-Połączeniu. Możesz mnie poznać i sprawdzić czy moja opowieść o pisaniu Cię wzywa oraz czy chcesz popracować ze mną na pokładzie Pisz Lepiej. Tym bardziej, że tylko do końca 2024 prowadzę PL w formule mastermind czyli kurs + dodatkowe wsparcie osobiste na zamkniętej grupie + regularne spotkania online, gdzie gadamy o naszych wyzwaniach autorskich.
Już ponad 200 osób skorzystało z moich płatnych programów. 50 % z nich zostaje ze mną rok lub dłużej. Zobacz co mówią o pracy ze mną w kursie mistrzowskim Pisz lepiej:
Ostatnie wpisy:
Tajne triki twórcy torpedy
Przez ostatnie tygodnie prowadziłam warsztaty online dla młodych twórców polonijnych. Przypomniałam sobie przy okazji kilka moich ulubionych technik. W tym artykule pokażę Ci dwie z nich.
Misja, wizja, halucynacja
W branży muzycznej – szczególnie na poziomie pojedynczych projektów, raczej rządzi przypadek. Zupełnie inaczej niż w biznesie. Do tworzenia strategii potrzeba myślenia strategicznego. A tak myślą głównie wizjonerzy czyli 5 do 10 (w porywach) % populacji.
Po co Ci mentor?
Moja historia ma inspirować. Jeśli chcesz zarabiać na muzyce zamiast tylko do niej dopłacać, to mam dla Ciebie...
Inspiracja
Co sprawia, że każdego dnia jestem na stand by-u weny?
Przedsiębiorczość
Jak godzę bycie czynną artystką z prowadzeniem biznesu?
Warsztat
Jakich narzędzi pisarskich codziennie używam?