Czuję się zmęczona jak diabli. Zapierniczam przez całe wakacje, bo bardzo zależy mi, by dobrze przygotować się do jesieni.
Jesienią chcę wypuścić pierwszy singiel z nowej płyty. Chcę też zakończyć pracę w formule mastermind w moich kursach. Od przyszłego roku będą self – study.
Nauczyłam się wielu nowych rzeczy przez ostatnie 3 lata. Czasem ludzie pytają, czy bym ich nie zatrudniła i uważają, że ich zbywam, gdy odpowiadam, że póki co nikogo nie zatrudniam. Jasne, mówią, akurat. I te strony sama sobie robisz. I wszystko sama ogarniasz. I te kursy sama piszesz. I reklamy sama…
I cóż ja mogę na to odpowiedzieć? Tak, sama.
Czemu Ci o tym piszę? Żeby się pochwalić w Internecie? Nope. Gdy uczę, lubię dawać przykłady. Najlepiej z życia. Moja historia ma być inspirująca, żebyś Ty mogła czy mógł pozmieniać coś u siebie jeśli masz taką potrzebę.
Prowadzisz projekt muzyczny? Piszesz teksty piosenek?
W te wakacje oprócz pracy nad płytą, przygotowałam 90 minutowy mini kurs High Ticket Music – Droga Do 6 Cyfrowego Przychodu Z Twojej Pasji. To 4 krótkie lekcje video dla artystów, którzy mają dość old schoolowego marketingu muzycznego i chcą wreszcie zarabiać na muzyce zamiast na niej jedynie dorabiać albo do niej dopłacać. Nagrałam go z myślą o kursantach Spełnionego Artysty, Dostatniego Artysty, ale udostępniam również Tobie – jeśli ten temat Cię interesuje.
Ten wstęp był potrzebny, by dać Ci znać, że wszystko, o czym w tym kursie opowiadam, osobiście przetestowałam. Byłam zupełnie zielona jeśli chodzi o prowadzenie firmy, sprzedaż w onlajnie, robienie kursów itd. Strasznie się tego bałam. Nie wiedziałam od czego zacząć. Miałam jedynie niejasną wizję zbudowania drugiej nogi dla moich działań artystycznych. Robiłam krok do przodu, krok do tyłu aż niewidzialna siła stanęła za moim plecami i cicho wyszeptała: ok, dziewczyno, dajesz, po czym popchnęła mnie w przepaść… z trampoliną na dole. Gdy lecisz jest dość przerażająco, gdy lądujesz – całkiem fajnie.
To była droga do nowego mindsetu. Ten, który miałam wcześniej, wcale mnie nie wspierał. Mimo lat doświadczeń, konkretnych osiągnięć oraz kompetencji, przez większość czasu czułam się beznadziejnie. Potrafiłam godzinami gapić się w sufit i rozmyślać jak bardzo nic nie mogę, a życie mi się jedynie przydarza. Chciałam coś z tym zrobić, ale nie byłam gotowa. W końcu doszłam do ściany, odbiłam się od dna, zjadłam własny ogon – po jakąkolwiek metaforę tu sięgniemy, zawsze chodzi o to samo – o podjęcie działania.
Uczyłam się po kolei, dniami i nocami, dbając o wiele szczegółów. I oto jestem – lata świetlne dalej. Ale to nie bajka o różowym jednorożcu. Dużo rzeczy wyszło super, jednak wciąż zdarzają się błędy. Na przykład ostatnio. Kupiłam konsultację z człowiekiem od reklam na FB, który zwrócił mi uwagę na 2 babole jakie zrobiłam i strasznie przewracał oczami, gdy nie dość sprawnie (w jego opinii) poruszałam się po kokpicie menadżera reklam. Nie wynikało to z braku umiejętności, a raczej z faktu, że nie mam takich zdolności manualnych jak dzieciaki, które rodzą się z komórką w dłoni. Ogarniam, tylko 4 minuty dłużej. W każdym razie – babole. Tak, zrobiłam. Poprawiłam, zanotowałam (wszystko muszę notować, bo zapominam) i już więcej nie zrobię.
Zmierzam do tego, że naprawdę rozumiem proces jakiego uczę. Czy jest to pisanie tekstu piosenki (mam specjalistyczny kurs o tym), czy budowanie projektu muzycznego (mam drugi specjalistyczny kurs o tym) czy budowanie biznesu online, robienie reklam na Facebooku, email marketing, tworzenie ofert, budowanie lejków sprzedażowych etc.
Dlatego jestem wiarygodna. I gdy pokazuję Ci w nowym mini kursie jak możesz OD RAZU zarabiać na swojej pasji, to nie kreślę przed Tobą teoretycznej wizji, ale inspiruję, byś szła czy szedł po swoje moim śladem. Stosownie do miejsca, w którym jesteś oraz Twoich potrzeb.
Możesz nauczyć się nowych rzeczy i popatrzeć na nowo na swój projekt muzyczny. Przyglądam się wielu artystom. Widzę jak robią dobrą minę do złej gry. Wiem, że płaczą w poduszkę. (Też tak mam czasami.) To po prostu nie jest łatwe i dlatego warto skorzystać z wiedzy, doświadczenia i wrażliwego wsparcia mentora.
Zdradzę Ci tajemnicę. Na obecnym etapie rozwoju Internetu cała wiedza leży przed Tobą. Odpowiedź na pytanie CO – możesz mieć za darmo. Jednak to nie załatwia tematu, a jedynie zaciemnia obraz. Bo nie problem wiedzieć CO zrobić, trzeba wiedzieć JAK zrobić. A tego uczymy się praktykując i robiąc błędy. I po to Ci mentor, żeby pomógł Ci iść szybciej i nie rezygnować, gdy błędów będzie dużo i spadnie motywacja. (Co na 100% nastąpi – Spoiler Alert)
Do JAK trzeba mieć gotowość. Ktoś mnie pyta w mailu o strategię działania, ja mu piszę: słuchaj, super, że masz te marzenia, ale rekomenduję zacznij od Y, nie od X. Jednak ten ktoś jeszcze nie jest na tym etapie. I za jakiś czas widzę jak znów robi X, a ja dokładnie wiem, że niestety to go nie doprowadzi do realizacji marzenia. I co się dzieje dalej? Oczywiście to, co myślałam. Ten człowiek znika z radaru branży. I czy ja mam z tego satysfakcję? W żadnym razie! Rozumiem proces, sama tak robiłam lata temu i mogę jedynie rozłożyć ręce mówiąc: Na czas swój czekaj, Padawan.
Wiem jaki jest mój sposób uczenia. Wiem też, że nie jest on dla wszystkich. Dlatego jak ktoś mówi: e tam, co ta Kosiarkiewicz opowiada, ja mówię: nara, robisz miejsce dla kogoś, kto powie wow. To też wielka lekcja dla artysty. By nie zabiegać o uwagę wszystkich, a jedynie tych, których serca biją w rytmie naszych.
Ludzie, którzy osiągają sukcesy mają mentorów. Taki Justin Bieber na przykład. Jego mentorem był Usher. Albo Steve Jobs – był mentorem Marka Zuckerberga. Przykłady można mnożyć. Mentor daje Ci mapę z trasą. Jeśli słuchasz przypadkowych nauczycieli, z którymi nie masz żadnej więzi, otrzymujesz wiele map. Każda ma inny punkt wyjścia, inne założenia, inną filozofię – idziesz dwudziestoma drogami naraz. Miałeś iść do Warszawy z tego Poznania, a przekierowali Cię do Białegostoku, bo stamtąd rzekomo bliżej do Warszawy. Być może w końcu wylądujesz w miejscu docelowym, ale niewykluczone, że po drodze zatrzymasz się w Radomiu i w nim zostaniesz. Jak człowiek chodzi dookoła, ma prawo się zmęczyć i odpuścić. Proste.
Ok, ten wpis miał być boosterem dla Twojego procesu. Jeśli Cię wzywa, posłuchaj 4 lekcji jakie dla Ciebie przygotowałam, zrób ćwiczenia i leć po swoje. Ja też lecę. Na Instagramie opisuję moją podróż do nowej płyty – jeśli to ciekawe, wskakuj.
Kliknij w obrazek poniżej i dowiedz się więcej
Ostatnie wpisy:
Misja, wizja, halucynacja
W branży muzycznej – szczególnie na poziomie pojedynczych projektów, raczej rządzi przypadek. Zupełnie inaczej niż w biznesie. Do tworzenia strategii potrzeba myślenia strategicznego. A tak myślą głównie wizjonerzy czyli 5 do 10 (w porywach) % populacji.
Po co Ci mentor?
Moja historia ma inspirować. Jeśli chcesz zarabiać na muzyce zamiast tylko do niej dopłacać, to mam dla Ciebie...
3 nieoczywiste ćwiczenia dla tekściarzy
Dziś moje odkrycia z ostatnich dwóch lat, gdy prowadziłam kursy i pisałam materiał na nową płytę.
Inspiracja
Co sprawia, że każdego dnia jestem na stand by-u weny?
Przedsiębiorczość
Jak godzę bycie czynną artystką z prowadzeniem biznesu?
Warsztat
Jakich narzędzi pisarskich codziennie używam?