Trochę na fali pytań jakie otrzymuję od tekściarzy, którzy chcą się profesjonalizować (tzn. utrzymywać z pisania tekstów piosenek), utnę dziś mity i błędne przekonania jakie wokół tematu narosły oraz dostarczę Ci odpowiedniej dawki motywacji.

Będzie tego trochę, więc zaparz sobie kawkę.

KTO OCENI TWÓJ TEKST?
Patrycja, chcę pokazać moje teksty artystom. Wysłać je? Myślisz, że wezmą? Jak je oceniasz? Fajne są czy się nie nadają?

To absolutnie nieistotne czy ja je uważam za fajne. Rynek jest pełen fajnych rzeczy, które generują pieniądze i słabych rzeczy, które generują pieniądze. Ważne czy artysta dla którego piszesz, uzna je za fajne, a następnie czy publiczność tego artysty uzna je za fajne. (W tej kolejności.) Nie ma żadnego wysokiego gremium, które nadaje tekstom znak jakości, 5 gwiazdek itp. Sztuka nie jest obiektywna. Weź sobie do serca tę prawdę, a Twoje życie stanie się prostsze.

Chodzi o to, by zaistniała w kosmosie ta cudowna zgodność miejsca, czasu i akcji – byś akurat Ty mogła czy mógł napisać tekst do piosenki, która stanie się hitem, czytaj: zarobi dla Ciebie (oraz całej grupy osób) dużo pieniędzy. Możesz temu trochę pomóc, o czym napiszę w dalszej części artykułu.

AMATORZY VS. PROFESJONALIŚCI
Wskakuję w przeglądarkę i co widzą moje oczy?  Piszę teksty piosenek. Ambitne, żadne disco polo, rymy częstochowskie, czy też o niczym. Wykształcenie filologiczne.  Przechodzę dalej.  Teksty piosenek, rap teksty, które uczynią Cię sławnym,  Wow, myślę. Grubo. Chyba sama sobie taki zamówię.

Ok, żarty, żarciki, a TY chcesz po prostu pisać i utrzymywać się z tego. Punkt pierwszy. Możesz pisywać na zlecenie dla amatorów, ludzi, którzy akurat takiej usługi potrzebują, bo mają marzenie. Wtedy, jasne, możesz podrzucać gotowe teksty zleceniodawcy, producentowi, który tworzy muzykę pod brief, na różne okazje (np. 18-ste urodziny). Wrzucać je na giełdy zleceń, OLX-y itp. miejsca. W przypadku tak niszowej usługi, będzie to przysłowiowa kula w płot. Może się zdarzyć zlecenie lub dwa, ale mieliśmy mówić o utrzymywaniu się z pisania.

Zatem punkt drugi. Potrzebujesz iść do profesjonalistów lub przynajmniej ludzi aspirujących do takiego grona (czytaj: zdeterminowanych i gotowych na inwestycje). I tu zaczynają się schody. Ci ludzie na ogół piszą sobie sami. Uważają, że działa to na korzyść ich sztuki, jest autentyczne, gwarantuje niezależność, a bonusem sytuacji jest, że ewentualne tantiemy zostają w ich kieszeni. Czasami piszą świetnie, czasami ok, czasami ich teksty pozostawiają wiele do życzenia. Te czasy, gdy jakość w sensie literackim coś znaczyła, a zawodowi tekściarze mieli branie, bezpowrotnie minęły. Szczerze mówiąc sama spotkałam muzyków, którzy twierdzili, że głównym zadaniem tekstu jest nie przeszkadzać muzyce. System dodatkowo podbija sztukę presetową, ponieważ w jego interesie jest, by kanonem stały się rzeczy sformatowane, a nie oryginalne. Tekst nie jest tu żadnym wyjątkiem – banalność staje się zaletą. Można powiedzieć, że są to złote czasy dla osób w kryzysie talentu.

Istnieją wyspecjalizowane firmy zajmujące się dostarczaniem muzycznego kontentu zainteresowanym klientom. Z mojego researchu wynika, że im prężniej działają, tym chętniej posiłkują się uznanymi autorami i autorkami. Możesz oczywiście zaproponować takim firmom współpracę, choćby na próbę i sprawdzić co się wydarzy.

TRUDNA SZTUKA KOMPROMISU
Tu oczywiście wchodzi cała na biało usługa ghostwritingu lub taki akt współtwórczy, w którym Ty piszesz, a podpisanych jest więcej osób. Ale nawet do tego, trzeba mieć sporo szczęścia. W większości przypadków, takie propozycje otrzymują ludzie z branży, znajomi z zamkniętych kręgów. Tekściarze często w takich układach są traktowani po macoszemu.

Mimo to, tak, dobrze kombinujesz, relacje są bardzo ważne, bycie częścią grupy, trzymanie sztamy, nadawanie na wspólnej fali. Ale też pokora i anielska cierpliwość.  Twoja miłość do słowa może być wystawiona na ciężką próbę, gdy artysta postanowi wnieść do Twego tekstu pogorszki, które nazwie poprawkami. Będzie się od Ciebie oczekiwać dyspozycyjności, pisania na asapie, a jednocześnie wyrozumiałości, gdy się okaże, ze Twój tekst ma czekać na realizację miesiące, a nawet lata. Oczywiście możesz go zabrać z poczekalni i i odpuścić dobrze zapowiadający się projekt oraz dalszą współpracę, tylko czy o to chodzi?

Czy zdarzyło mi się takie czekanie? Owszem, parę razy. I usposobiło do życia filozoficznie…

AUTOR WYKONAWCA VS. AUTOR
Możesz występować w różnych rolach. Gdy jedynie piszesz, nie mając swojego projektu autorskiego, nie śpiewasz, nie grasz na instrumencie, jest oczywiście trudniej. Wtedy rekomenduję inwestować w warsztat pisarski, szukać różnych metod dywersyfikacji umiejętności. Np. zająć się też literaturą, poezją, copywritingiem, dziennikarstwem, pisaniem scenariuszy, blogowaniem – w zależności do czego Cię wzywa. Worek, który potrzebuje słowa jako materii sprawczej, jest dość pojemny. Tu szczególnie ważne jest budowanie marki osobistej, do czego jeszcze wrócę.

Nie licz również na lojalność. Pomogłeś w napisaniu hita? Jeśli artysta wszedł do pierwszej ligi i poczuł wiatr w żaglach, opuści Cię zanim kur zapieje. Nie obrażaj się, takie jest życie – nie ma ludzi niezastąpionych. Graj do swojej bramki i idź dalej. Na pocieszenie masz tantiemy – otrą łzy z Twych oczu.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ
W ogóle, by projekt muzyczny się udał, wiele elementów musi się zgrać. Gdybym miała ująć to w metaforę muzyczną – musi wejść na wysokie C. (Wiesz jak trudno intonować je zbyt długo, prawda?) Tu naprawdę nie chodzi tylko o fajną piosenkę. Czy wspomniałam już, że sukces odnoszą rzeczy różnej jakości? Ach tak, wspomniałam!

Piłka zawsze jest po stronie teamu, który zarządza tematem. To suma energii ludzi i ich odpowiedzialność. Coś, co wydawało się samograjem, miało potencjał, nawet budżet, może okazać się niewypałem z bardzo różnych powodów. Jest takie powiedzenie, jesteśmy tak silni jak nasze najsłabsze ogniowo. Każdy pojedynczy element to trybik w machinie.  Nie uwierzysz, ale czasem może się okazać, że ktoś się z kimś pokłócił i by coś udowodnić, sabotuje projekt, na którym przecież mógł zarabiać (sic). Czyli rozumiesz, ludzka natura, oni się pokłócili, a praca iluś ludzi (w tym Twoja) idzie do kosza. Czasami wszyscy pracowali dobrze, energia była wysoka, ale nie przepuścili bramkarze przy drzwiach i nastąpiło zniechęcenie, wypalenie, rozproszenie synergii. Tu ważne jest nastawienie. Potrzebujesz cisnąć, nawet jak nie idzie, zmieniać koordynaty, utrzymać entuzjazm. Myśl o tym jak o ultra maratonie, nie biegu na 100 metrów. Właśnie dlatego ta branża jest tak trudna, bo trzeba włożyć mnóstwo pracy w zmianę myślenia.

PISANIE DO PRYMKI
Zaczęliśmy od pokazywania tekstów artystom. Traktuj to jak prezentację portfolio. Ja rekomenduję zamiast gotowych tekstów, wysłać kilka linków do YT z piosenkami Twojego autorstwa – w różnych gatunkach wraz z informacją, że potrafisz, uwaga, pisać pod gotową prymkę. (Jeśli nie potrafisz, naucz się – ze mną.) To jest ważne. Większość artystów chce tekst do istniejącej melodii. Niekiedy pisują melodię i tekst jednocześnie. Naprawdę rzadko zaczynają od tekstu. Twoje próbki tekstów traktuj jak luźne pomysły i nie przywiązuj się do nich. Bo całkiem możliwe, że zostaną przewrócone do góry nogami. (Czy masz na to gotowość?)

Im wyższe są Twoje kompetencje w zakresie pisania do prymki, tym bardziej jesteś poszukiwany przez producentów. To naprawdę wyższa szkoła jazdy pisać do gotowej prymki, tak by brzmiało to jak po angielsku. By było bliskie pierwowzorowi w sensie fonetycznym, nie odbiegało podziałem rytmicznym, liczbą głosek, ani układem samogłosek w kluczowych frazach + wpisywało się w styl i grupę docelową.

PROPONOWANIE USŁUG
Kolejny ważny wątek. Komu nie wysyłać, a komu wysyłać teksty? Nie wysyłaj tekstów artystom, którzy sami sobie piszą. Rób to tylko wtedy, gdy korzystają z usług tekściarzy lub piszą w dużym teamie. (Możesz to sprawdzić na YT.) Jak wiesz, prowadzę kurs pisania piosenek. Mimo, że jest to kurs mistrzowski, do głowy by mi nie przyszło, wpaść na wall artysty i napisać mu pod postem z nową piosenką: hej, mam taki kurs o pisaniu, myślę, że może Ci się przydać. Bo co w istocie bym mu w ten sposób powiedziała? Mam nadzieję, że rozumiesz takie subtelności. Tu potrzeba opanować sztukę komunikacji i przedstawić swoją propozycję tak, by wzbudziła sympatię oraz zainteresowanie. Dotykamy więc kolejnego ważnego tematu – budowania Twojej marki osobistej. (Co samo w sobie jest projektem długoterminowym i powinno się dziać równolegle do Twojej ścieżki warsztatowej.) Im bardziej zbudujesz swój brand, tym łatwiej sprzedasz usługi tekściarskie artystom monetyzującym.
A skoro przy tym jesteśmy, idźmy do pieniędzy.

ILE MOŻNA NA TYM ZAROBIĆ

Dostałam niedawno pytanie, które zaczynało się od stwierdzenia, że tantiemy to coś, co się należy autorowi jak psu buda, więc za napisanie tekstu powinno być osobne wynagrodzenie. A skoro tak, co się na nie składa?

Obalmy zatem mit. Pamiętaj, że kwestia autorskich praw majątkowych jest płynna. Istnieją modele biznesowe dostarczające na rynek muzykę royalty free. Wielu kontrahentów uzależnia podpisanie umowy od zrzeczenia się autorskich praw majątkowych w zamian za wynagrodzenie. (tzw. buy-outy)

Nie użyłabym też słowa powinno. Możesz w ogóle nie pobrać fee, jeśli wiesz, że projekt ma potencjał. Będą koncerty, nadania publiczne, streamy, synchronizacje. Ba, możesz nawet zgodzić się na niższy udział w tantiemach na korzyść innych współtwórców lub ewentualnego publishera – nie odzwierciedlający Twojego rzeczywistego wkładu w napisanie utworu. Pamiętaj bowiem, że 100 % od 0 to 0, a 15 % od miliona to… policz sobie. Skąd będziesz wiedzieć czy dana piosenka może wygenerować tantiemy? Cóż – sprawdź liczby, historię artysty (ile ma wyświetleń, czy gra i jak często) oraz siłę przebicia wydawcy (jakich ma artystów, jakie sukcesy na koncie itd.) Wracając do metafor muzycznych, trzeba wiedzieć gdzie jest raz. Jeśli dostajesz świetną propozycję, ale stawiasz wygórowane warunki i zadzierasz nosa… musisz wrócić na lekcję rytmiki. Tak, znam konkretne przypadki. Nie, nie podam.

Oczywiście, jeśli projekt jest niekonwertujący, pobranie wynagrodzenia jest jedyną szansą na zobaczenie jakichkolwiek pieniędzy. Jednak nie ma obowiązujących w branży stawek ani jednej zasady. Tu również nie istnieje wysokie gremium ustalające jakieś widełki, których należy się trzymać. Równie dobrze można dostać za tekst 0 jak i 5000 PLN. Wszystko zależy jak się umówisz z zainteresowanym zleceniodawcą – to jest kwestia indywidualna i wrażliwa. Możesz twardo negocjować i otrzymać to, czego oczekujesz, ale równie dobrze zostać uznany za osobę konfliktową, o zbyt wysokich wymaganiach i zastąpiony kimś, kto ma bardziej elastyczne podejście. O tym przekonało się wielu freelancerów nie tylko w branży muzycznej. Moja refleksja jest taka, że praca z artystami to często chodzenie po polu minowym. Warto rozmawiać, wyczuć sytuację, podpisać umowę. Na wynagrodzenie złoży się to co uznasz i na co zgodzi się kontrahent.

CO ZROBIĆ, GDY CIĘ OSZUKALI
Nastaw się na to, że ludzie są różni. Ja nigdy nie rozmawiałam z artystami pisząc (serio). Mimo to, wiele razy słyszałam: Patrycja, opisałaś moją historię. Jak to możliwe? Na tym polega sekret pisania z Pola. Bardzo sobie cenię ten rodzaj higieny twórczej. Jednak każdy przypadek jest inny i dlatego lubię uczyć na konkretnych study case. Niektórzy zmarnują mnóstwo Twojego czasu na nic nie wnoszące spotkania, po czym napiszą tekst samodzielnie lub z kimś innym. Albo przypiszą sobie całe zasługi, mimo, że tekst jest Twój. W wywiadach nawet się o Tobie nie zająkną. Osobna kategoria, to gdy mieli Cię podpisać, a nie podpisali. Masz wszystko w mailach, ale mówią, że wymyślasz. Co wtedy? Potrzebujesz zważyć. Co możesz zyskać, co stracić. Sprawdź czy utwór, o którym mowa rzeczywiście wygeneruje kwotę wyższą niż ta jaką wydasz na prawników (bez nich się nie obejdzie), wyceń swoje nerwy. Wiem, bardzo trudne. Myślisz może, Patrycja, czyli odpuścić?! To niesprawiedliwe! Możesz odpuścić, możesz iść na materace. Możesz też podjąć próbę negocjacji – tym bardziej, że mamy w Zaiksie od roku nową funkcjonalność, czyli możliwość zmiany autorstwa na wypadek, gdyby komuś coś się przypomniało po czasie. Procedura jest uproszczona i nie wymaga, jak dawniej, ugody sądowej. Jeśli negocjacje nie idą, w ostateczności możesz wynająć chłopaków z Pragi. (żartuję, żartuję) Cokolwiek postanowisz, traktuj to jako lekcję. Lekcje kosztują. Im więcej kosztują, tym są skuteczniejsze.

CZY CIĘ ZNIECHĘCAM?
Nie. Co najwyżej burzę iluzje. Uważam, że na tym polega mądra edukacja. To jest branża z wysokim progiem wejścia. Branża dla komandosów. Komandos nie może narzekać, że każą mu robić za dużo pompek. Każdy z nas chce zostać tu na dłużej, chce się rozwijać, robić świetne, kreatywne rzeczy. Potrzeba do tego świadomości, wytrwałości oraz dyscypliny. Wierzę w Ciebie i w to, że zrealizujesz swoje marzenie. Ale nie będę gadać jak do przedszkolaka, a jak do dorosłego. Możesz iść odważnie po swoje. Ja też idę. Jeśli potrzebujesz wsparcia, wiesz gdzie mnie znaleźć. Jestem, nigdzie się nie wybieram. Trzymam kciuki.

Patrycja Kosiarkiewicz na tle regału z książkami

Nazywam się Patrycja Kosiarkiewicz i od 27 lat zarabiam na życie pisząc piosenki.

Chcesz poćwiczyć ze mną i poznać więcej technik? Mam dla Ciebie mój mały warsztat Jak pisać lepsze teksty piosenek.

Zwykle mam na niego tajny kod 100mniej dla czytelników mojego bloga, ale ponieważ idą święta, oto coś ekstra:

TAJNY KOD jeszczetaniej


To 3 lekcje video wraz z ćwiczeniami będące kompilacją paru technik (z parudziesięciu jakie proponuję) oraz głównych założeń jakie przyjęłam, by być Twórcą-W-Połączeniu. Możesz mnie poznać i sprawdzić czy moja opowieść o pisaniu Cię wzywa oraz czy chcesz popracować ze mną na pokładzie Pisz Lepiej. Tym bardziej, że tylko do końca 2024 prowadzę PL w formule mastermind czyli kurs + dodatkowe wsparcie osobiste na zamkniętej grupie + regularne spotkania online, gdzie gadamy o naszych wyzwaniach autorskich.

Już ponad 200 osób skorzystało z moich płatnych programów. 50 % z nich zostaje ze mną rok lub dłużej. Zobacz co mówią o pracy ze mną w kursie mistrzowskim Pisz lepiej:

✔️ To jest fenomenalne. Pedagogicznie – majstersztyk. Przydatne w każdym obszarze życia.
✔️Nie jest to standardowy kurs i praca nad warsztatem. Wygląda to bardziej jak podróż, wyprawa w głąb siebie. Autorka kursu towarzyszy nam w tej osobliwej przygodzie. Pozwala odnaleźć swój głos, styl, punkt widzenia. Pomaga odczytać i uzewnętrznić emocje.
✔️Postęp w pisaniu jest przeogromny i przynosi wymierne efekty w moim życiu twórczym. W ubiegłym roku dostałem propozycję współpracy songwriterskiej od jednej z największych wytwórni muzycznych w Polsce. Tworzę też coraz więcej tekstów dla uznanych wykonawców z różnych gatunków muzycznych.
✔️Pisz Lepiej spina czucie sedna artystycznej sfery z fachowym wykorzystaniem, którego się nie spodziewałem na takim poziomie. Sztos!
✔️Piszę inaczej i coraz bardziej świadomie – to nie jest tylko moje odczucie, czują to odbiorcy i mi o tym mówią, co mnie jeszcze bardziej napędza i motywuje do tworzenia. Mam coraz więcej zleceń na pisanie tekstów, a klienci są zadowoleni.
✔️Dzięki technikom jakich się nauczyłam, poradziłam sobie z trudnym wyzwaniem zawodowym, gdy musiałam pisać pod presją. Byłam pod wrażeniem jak to działa. Dziękuję, Pati!

Ostatnie wpisy:

Odpowiadam na Wasze pytania

8 maja, 2025|

Po trzech latach pracy nad edukacyjnym projektem i wielu spotkaniach z artystami, czas podzielić się najczęściej zadawanymi pytaniami. Co sprawia, że pisanie staje się pasją, a twórczość ponadczasowa? Jak rozwinąć warsztat i jak nie zgubić siebie na drodze zawodowego artysty? W tym artykule znajdziesz odpowiedzi, które pomogą Ci rozwinąć twórczość i przejść przez wyzwania w branży muzycznej

Chcesz Listy Ode Mnie?

Chcesz Listy Ode Mnie?

Myślisz sobie czasem: Miało być inaczej… Gdzie podziała się pasja? Czy ja w ogóle jeszcze w to wszystko wierzę? Czemu pozwoliłem, żeby podcięli mi skrzydła? Co jest ze mną nie tak?

Doskonale Cię rozumiem. Jedziemy na tym samym wózku.
My artyści, twórcy, tak mamy. Przez chwilę jesteśmy na dachu świata, by następnie wylądować na długie tygodnie w czarnej d.


Pokażę Ci jak ja sobie z tym poradziłam.


Wiesz jak chcę, żebyś się czuł po moich listach?

Że znów Ci się chce. Że znów lejesz benzynę do swoich silników i podrywasz się do lotu.

Inspirujące zdjęcie
Inspiracja

Co sprawia, że każdego dnia jestem na stand by-u weny?

Przedsiębiorczość

Jak godzę bycie czynną artystką z prowadzeniem biznesu?

Warsztat

Jakich narzędzi pisarskich codziennie używam?